Człowiek przez dziesiątki tysięcy lat bezcelowe wegetacji, wymyśli miliony niedorzecznych teorii i tez na temat własnego bytu, bowiem każdy zbrodniarz, szuka powodów swej bezproduktywnej egzystencji.
Jedną z takich tez jest formułka twierdząca, że człowiek jest potrzebny światu i przyrodzie.
Tylko, po co przyrodzie, światu ... niezrównoważony psychopata, nie potrafiący stworzyć wolnego, równego i zrównoważonego środowiska bytowego. ?
Człowiek, miał być istotą, dążąca do ideału, a tylko wymyśla powody dążenia do zła, które tłumaczy powszechnością idei słabości fizycznej i duchowej.
Choć dla mnie, jest to skrajny przypadek schizofrenii, psychopatii, narcyzmu i egocentryzmu ludobójcy, chcącego podporządkować sobie wszystko, nawet jeśli tego nie potrzebuje i nie rozumie.
I wszystkie grzechy tego świata, są powodem naszej nonszalancji i wydobywania z siebie zła, dążącego do krzywdzenia innych, w imię siły i wymyślonej władzy.
Jeśli człowiek, dążyłby do ideału, równowagi i poświecenia dla swego i innych gatunków, ewoluowałby duchowo, do form ascedentnych, uwalniając dusze z okowów ciała fizycznego i związanych z nich ułomności.
Dydymus